Faule w piłce nożnej to normalna rzecz. Kopnięcia, nieczyste wślizgi czy uderzenia łokciem to w zasadzie codzienność na boiskach całego świata. Niestety, czasem taki incydent nie kończy się tylko na interwencji arbitra, ale niesie za sobą również dotkliwą kontuzję, a ta
w niektórych przypadkach może doprowadzić nawet do trwałego uszczerbku na zdrowiu.
Kwotę odszkodowania (pokrycie kosztów leczenia i rehabilitacji) lub zadośćuczynienia (w związku z przeżytym cierpieniem, bólem) od urazu doznanego podczas meczu czy treningu można uzyskać na wiele sposobów. Do najpopularniejszych należy uzyskanie odszkodowania z wcześniej wykupionej polisy oraz ubezpieczenie wynikające z kontraktu (który może przyjąć formę zarówno umowy o pracę jak i formę innej umowy cywilnoprawnej). Pole do ubezpieczenia się na wypadek kontuzji jest bardzo szerokie – dość powiedzieć, że bramkarz Manuel Neuer ubezpieczył swoje ręce na kwotę 4 milionów euro. Na marginesie można dodać, że niektóre kluby też się ubezpieczają… Na wypadek kontuzji swojego piłkarza, aby w ten sposób zrekompensować sobie utracone korzyści – kilka lat temu głośno było o tym, że FC Barcelona ubezpieczyła się na 750 milionów euro na wypadek kontuzji Leo Messiego.
Rzeczywiście, powyższe kwoty robią wrażenie. Ale przecież większość ludzi uprawiających piłkę nożną czy sport w ogóle, nie robi tego w ramach kontraktu ani nie zabezpiecza się wysoką polisą na wypadek kontuzji. Gdyby ci ludzie musieli to robić, to zapewne sport amatorski przestałby istnieć. Co zatem w sytuacji, w której ani polisy, ani profesjonalnego kontraktu nie ma?
Wiele osób od razu zapyta: a co ze sprawcą krzywdy? Przecież kiedy ktoś podczas zakupów albo innej codziennej sytuacji kopnie cię w nogę, a ty doznasz z tego powodu krzywdy, to przysługuje ci roszczenie wobec tej osoby. Dlaczego więc nie pozwać o odszkodowanie sprawcy faulu? Czy to w ogóle ma sens?
Jak to często w prawie bywa, odpowiedź nie jest jednoznaczna i brzmi: to zależy. Przede wszystkim należy jasno stwierdzić – grając w piłkę, zawodnik godzi się na wynikające z tego tytułu ryzyko. Faule i kontuzje to nieodłączna część sportu. Nikt nie może zagwarantować, że podczas gry w piłkę nic ci się nie stanie, ponieważ taka gwarancja jest sprzeczna z naturą aktywności, jaką jest rywalizacja sportowa. Ale nawet rywalizacja sportowa ma swoje granice.
Znana jest historia Alfiego Haalanda (ojca grającego dziś Erlinga) i Roya Keane’a. Keane w akcie zemsty za boiskowe docinki brutalnie kopnął Haalanda w kolano, a dwa lata po tym wydarzeniu przyznał się do wszystkiego w autobiografii. Haaland rozważał wytoczenie powództwa, choć ostatecznie tego nie zrobił. Ten przypadek dobrze obrazuje, gdzie znajduje się granica pomiędzy faulem – naturalną częścią gry, a brutalnym aktem przemocy, który może zostać uznany przez sąd za rodzący odpowiedzialność odszkodowawczą.
Każdy przypadek jest inny, ale można wyróżnić kilka cech, które mogą świadczyć o tym, że zachowanie przestało być „zwykłym” faulem, a stało się zachowaniem, za które można odpowiedzieć cywilnie. O takim akcie można mówić gdy:
– zawodnik dopuszcza się aktu przemocy bez udziału piłki w sytuacji, która nie ma związku z toczącą się grą;
– faul jest rażąco brutalny i nie jest współmierny do okoliczności, w jakich został popełniony;
– faul wynika z intencji pozasportowej zawodnika, tj. np. „z chęci zrobienia krzywdy”.
Oczywiście należy pamiętać, że nawet wystąpienie tych trzech cech przy jednym incydencie nie przesądza o tym, że można domagać się odszkodowania z tytułu odpowiedzialności cywilnej. Wszystko zależy bowiem od wielu czynników, które oceni sąd. Warto jednak pamiętać, że taka możliwość istnieje.
Na końcu można wspomnieć o tym, że istnieje jeszcze jedna możliwość dochodzenia odszkodowania/zadośćuczynienia z uwagi na doznany uraz. Roszczenie można skierować przeciwko organizatorowi rozgrywek/eventu sportowego lub przeciwko klubowi. Błędy organizatora w postaci np. niewłaściwie przygotowanego boiska lub narażanie przez klub zdrowia piłkarza poprzez np. wystawianie go w meczu z kontuzją, również mogą rodzić odpowiedzialność odszkodowawczą.